Aby zrozumieć Covid trzeba sobie przypomnieć czym był niemiecki termin "Lebensraum" - wystarczy to sprawdzić w Google. Żydzi tez mieli swoje "Der Kampf".
A co do tego ma praworządność? / Wszyscy mówią o wecie ws. budżetu Unii i funduszu odbudowy, a zapominają o tym, że zgoda na fundusz odbudowy to zgoda na nie praworzadne odatkowanie przez Brukselę obywatelii Polski
zgodniednie z polską Konstucją, podatki na obywateli Polski można nałożyć tylko oprzez ustawę, a więc może to tylko zrobic tylkopolskii Sejm.
Przyjmującując budżet Unii z funduszem odbudowy i "praworządnością" przyjmujemy, de facto , opodatkowanie się bez niczego w zamian.
To są wszystko słowa wytrychy, zarówno "budżet". jak i "fundusze" itp. Wszystko sprowadza się do długu i lichwy i tak należy na to patrzeć.
Proszę mi powiedzieć, po co państwa biorą kredyty, pod najróżniejszymi postaciami i nazwami, w instytucjach finansowych, skoro mogą "dodrukować" pieniądze i samodzielnie sfinansować to, co potrzebują? Potem ewentualnie ściągnąć z rynku nadmiar pieniądza w ramach "spłaty" tych kredytów? Jednak, gdyby nawet nie ściągać z rynku tego "nadmiaru" gotówki, to katastrofy nie będzie, bowiem "dług" zostanie spłacony wzrostem inflacji i każdy obywatel równo poniesie tego koszty...
Kto w czasach, gdy nie istnieje parytet złota w ogóle kombinuje coś z pożyczaniem jakichkolwiek środków na zewnątrz? Przecież to irracjonalne!
W końcu banki oraz inne instytucje finansowe, które udzielają różnorakich "kredytów" państwom, nie robią niczego innego jak kreacja pustego pieniądza. Dlaczego państwom nie wolno tego robić, w przeciwieństwie do tych lichwiarskich instytucji?
Właśnie w tym miejscu "Da liegt der Hund begraben" naszej niewoli i naszych nieszczęść. Daliśmy sobie narzucić narrację, że ekonomia to jakaś nauka ścisła, w której obowiązują żelazne reguły... A to jest najzwyczajniej nieprawda, to zwykła hucpa jest.
A kończy się to wszystko tym, że całe państwa mają długi wobec banków, które nigdy nie dysponowały żadnymi zasobami, oprócz zapisów księgowych i rzędów cyferek na pieczołowicie zadrukowanym papierze...
Dlatego od zawsze twierdzę, że ekonomia to nie nauka, to sztuka, a nawet sztuczka. Jest sztuczka i są sztukmistrze... A my dajemy się nabrać tym iluzjom, jak widzowie na seansie prestidigitatora.
Żadnych unijnych funduszy, żadnych kredytów, żadnych dotacji z zewnątrz, bo to są tylko sztuczki i przedstawienie dla ogłupionej gawiedzi.
W wyniku tych ordynarnych sztuczek rodzą się prawdziwe zobowiązania, które mają spłacać całe pokolenia. Na tym polegają te czary...
Kto w czasach, gdy nie istnieje parytet złota w ogóle kombinuje coś z pożyczaniem jakichkolwiek środków na zewnątrz? Przecież to irracjonalne!
W końcu banki oraz inne instytucje finansowe, które udzielają różnorakich "kredytów" państwom, nie robią niczego innego jak kreacja pustego pieniądza. Dlaczego państwom nie wolno tego robić, w przeciwieństwie do tych lichwiarskich instytucji?"-
- DOKŁADNIE!!! 100/100 i 5* za komentarz.
Pozdro
W wyniku tych ordynarnych sztuczek rodzą się prawdziwe zobowiązania, które mają spłacać całe pokolenia. Na tym polegają te czary..."-
- a tu się nie zgadzam. Bo jeżeli umowa jest oparta na przestępczych fundamentach: wprowadzanie w błąd i podstępne nakłanianie do złego dysponowania środkami w celu uzyskania korzyści materialnych..., wtedy zaczyna działać zwykły art 5 (chyba) KC, który krótko można streścić: nie wolno czerpać korzyści z niegodziwości, takie działanie jest bezprawne i karane. To wszystko jest proste, tylko mając premiera bankiera, trudno będzie zmienić wszystkie niekorzystne dla nas umowy i do tego zażądać odszkodowań. (...)
Tak, to prawda, że środki pochodzące z przestępstwa nie mogą stanowić jakichkolwiek zobowiązań.
Ale najpierw trzeba to udowodnić przed sądem... Zawierając umowę pożyczki, na pewno określone jest, jaki sąd jest właściwy do rozpatrzenia sporu w tej kwestii. Stawiam dolary przeciw orzechom, że te sądy nie będą orzekać na naszą korzyść.